Nie wiek jest istotny ale staż pracy i wysokość odprowadzonych składek. Rząd cynicznie lekceważy żądania wszystkich związków zawodowych i gra na zwłokę. Popatrzcie jak francuzi walczą o swoje prawa. Niestety polskie społeczeństwo ma już od dawna przetrącony kręgosłup...
Obniżenie wieku emerytalnego miało nastąpić w ciągu pierwszych 100 dni rządu. Tymczasem rzecznik rządu, pan Bochenek mówi, że "najwcześniej podejrzewam, że to będzie rok 2018" W 2018 r. to ja będę miał 67 lat życia (ur. 1951 r.) i 50 lat pracy fizycznej. (pracuję od 17-go roku życia, od 1968 r.) Dla urodzonych w 1951 r. to będzie "musztarda po obiedzie" Jak wam nie wstyd tak oszukać wyborców. W żadnym cywilizowanym kraju rząd nie zmusza swoich obywateli do pracy fizycznej przez 50 lat, aby mieć prawo do emerytury.
Panie Mordasewicz. Czyli, jak dobrze rozumiem, to pracując bez przerwy od 17-go roku życia muszę pracować 48 lat, a gdyby ustawa (60/65) nie przeszła, to nawet 50 lat, by mieć prawo do emerytury. W Niemczech lub we Francji, by mieć prawo do emerytury, liczy się albo wiek emerytalny albo długi staż pracy. (pracuję bez przerwy od 17-go roku życia, od 01-08-1968 r. W sierpniu tego roku, to będzie już 48 lat pracy. W Niemczech już dawno byłbym na emeryturze a w Polsce muszę pracować jeszcze prawie 2 lata.)